Vaya Con Dios Ĺźegna siÄ z warszawskÄ publicznoĹciÄ w Sali Kongresowej
- 09 October, 2013
- Michal Balcer
Perfect w jednym ze swoich najwiÄkszych przebojĂłw ĹpiewaĹ, Ĺźe 'trzeba wiedzieÄ kiedy ze sceny zejĹÄ'. Niestety â nie kaĹźdy artysta zdaje sobie z tego sprawÄ i przez wiele lat odcina jedynie 'kupony' od sĹawy. CaĹe szczÄĹcie, Ĺźe w przypadku Dani Klein i jej Vaya Con Dios jest zupeĹnie inaczej. W niedzielÄ 6 paĹşdziernika w Gdyni rozpoczÄĹa siÄ druga czÄĹÄ poĹźegnalnego tournee zespoĹu, a wczoraj muzycy dotarli do warszawskiej Sali Kongresowej.Â
WystÄp rozpoczÄ Ĺ siÄ od kompozycji âOne Silver Dollarâ. Vaya Con Dios zgodnie z oczekiwaniami fanĂłw wykonali swoje najwiÄksze przeboje, wĹrĂłd ktĂłrych nie mogĹo zabraknÄ Ä takich nagraĹ jak:âTime Fliesâ, âWhatâs A Womanâ, âDonât Break My Heartâ, âDonât Cry For Louieâ, âPuerto Ricoâ czyâHeading For A Fallâ. KaĹźde z nich byĹo nagradzane ogromnymi brawami. Zachwyt budziĹy nowe aranĹźacje piosenek, jakĹźe inne od tych znanych nam dotÄ d z albumĂłw studyjnych. DuĹźa w tym zasĹuga fantastycznych muzykĂłw towarzyszÄ cych Dani Klein. PublicznoĹci podobaĹy siÄ zwĹaszcza skrzypcowe popisy urodzonego w Tiranie Reda Gjeci. MojÄ uwagÄ najbardziej przykuĹ jednak multiinstrumentalista Tim De Jonghe. To taki 'cichy' bohater tego koncertu â niby staĹ z boku, nie rzucaĹ siÄ nazbyt w oczy, ale jego gra (trÄ bka, bongosy i guiro) nadawaĹa utworom belgijskiej grupy niesamowitego uroku.Â
Dani Klein przygotowaĹa z myĹlÄ
o warszawskim wystÄpie niespodziankÄ. PrzywiozĹa ze sobÄ
MariannÄ AyÄ Omac, ktĂłrÄ
poznaĹa, gdy ta ĹpiewaĹa na ulicy. Razem zaprezentowaĹy siÄ w trakcie akustycznego setu. Marianna sama wykonaĹa takĹźe swĂłj numer. Na pewno zostanie zapamiÄtana z dwĂłch powodĂłw. Po pierwsze âprzywitaĹa siÄ z publicznoĹciÄ
, mĂłwiÄ
c do niej (uwaga!): dobranoc. To od razu wzbudziĹo do niej sympatiÄ na widowni. Po drugie: ona nie tylko dysponuje urzekajÄ
cym wokalem, ale zna siÄ takĹźe na 'beatboxie', co pokazaĹa podczas jednego z kawaĹkĂłw. A propos takich 'nowoczesnych' aspektĂłw wczorajszego koncertu. WiedziaĹem, Ĺźe twĂłrczoĹÄ Vaya Con Dios jest mieszankÄ
smooth jazzu, post rocka, popu, muzyki latynoskiej i cygaĹskiej. Tu nie byĹo Ĺźadnego zaskoczenia. Takim byĹo natomiast to, Ĺźe udaĹo siÄ tam jeszcze 'wpleĹÄ' rap. A wszystko to dziÄki Defi J, ktĂłry przez wiÄkszÄ
czÄĹÄ spektaklu ĹpiewaĹ w chĂłrku wraz MariÄ
Lekransy, ale pod koniec utworu âPauvre Diableâ udowodniĹ, Ĺźe moĹźliwym jest poĹÄ
czyÄ romskie dĹşwiÄki z charakterystycznym hiphopowym 'nawijaniem'. Efekt byĹ wyborny.
Jako ostatni tego wieczoru usĹyszeliĹmy âNah Neh Nahâ. PonoÄ jak do tej pory najwiÄksze szaleĹstwa w Sali Kongresowej wywoĹaĹa sĹynna wizyta The Rolling Stones w latach szeĹÄdziesiÄ tych. Nie potrafiÄ sobie jednak wyobraziÄ, aby byĹo to wiÄksze szaleĹstwo niĹź to do jakiego doprowadzili fanĂłw w tej piosence skromni muzycy belgijskiej grupy Vaya Con Dios. Taniec, Ĺpiew i niekoĹczÄ ca siÄ owacja na stojÄ co.Â
To byĹa bardzo udana druga odsĹona poĹźegnania Vaya Con Dios z PolskÄ . Jutro wystÄ piÄ we WrocĹawiu. Na poczÄ tku warszawskiego koncertu Dani Klein powiedziaĹa, Ĺźe ma z SalÄ KongresowÄ same miĹe wspomnienia i martwiÄ jÄ pojawiajÄ ce siÄ gĹosy, ktĂłre nawoĹujÄ do zburzenia jej w imiÄ wyrĂłwnywania rachunkĂłw z historiÄ . WyraziĹa przy tym nadzieje, Ĺźe kiedy nastÄpnym razem przyjedzie do naszej stolicy, to obiekt ten wciÄ Ĺź bÄdzie staÄ na swoim miejscu. Tak wiÄc byÄ moĹźe to wcale nie jest koniec historii jednego z najbardziej oryginalnych zespoĹĂłw ostatniego ÄwierÄwiecza? A moĹźe Vaya Con Dios zgodnie ze wspomnianym wyĹźej 'perfectowym' przesĹaniem pozostanie 'niepokonanym', a sama wokalistka przygotowuje swĂłj kolejny projekt? Oby, bo szkoda by byĹo nie usĹyszeÄ juĹź nigdy wiÄcej tej charyzmatycznej wokalistki na Ĺźywo. Wydaje mi siÄ, Ĺźe jak na swoje lata prezentuje siÄ wyĹmienicie i to nie jest jeszcze czas na jej emeryturÄ...